Zaloguj
Jadwiga

Kąpiel królowej Jadwigi

Jerzy Gągol, Gertruda Herman

Rysuneczek przedstawia pluskającą się w beczce dziewczynę otoczoną wianuszkiem zakonnic. Tekst objaśnia, że w Busku, u sióstr norbertanek, korzystała z leczniczych kąpieli królowa Jadwiga. Tyle dowiedzieliśmy się z planszy z historyczno-krajoznawczymi informacjami w kruchcie buskiej fary, która niegdyś była także kościołem klasztornym.

Nie udało się nam dotrzeć do naukowych, historycznych źródeł potwierdzających tę wiadomość. Szczerze mówiąc, nie szukaliśmy ich nawet zbyt gorliwie, bo jesteśmy po prostu pewni, że królowa Jadwiga, która rzeczywiście odwiedzała Busko, kąpała się także w miejscowych wodach. Gdy przymkniemy oczy, obraz tej kąpieli staje się całkiem wyraźny.

Wanna w refektarzu

Oto Jaśko Konik wiezie do klasztoru beczkę wody zaczerpniętej z odległych o parę pacierzy źródeł. Podgrzana woda (a jest to – tak jak dziś – woda chlorkowo-sodowa z zawartością bromu, jodu, żelaza i siarkowodoru) paruje już w okrągłej drewnianej wannie (dzieło bednarza Izydora z pobliskich Łagiewnik). Siostra Hildegarda, która dzierży pieczę nad klasztorną medycyną, ubogaca jeszcze skład wody dekoktem z jemioły (Viscum album), barwinka (Vinca minor), siedmiopałecznika (Comarum palustre) i macierzanki (Thymus serpyllum). Panny norbertanki w białych, zgrzebnych, wełnianych habitach i czarnych welonach rozbierają królową, podziwiając (może z odrobiną – apage satanas! – babskiej zazdrości) modny krój pięknej sukni z jedwabnego adamaszku, delikatność płótna królewskiego giezłka i urodę dziewczęcej nagości Jadwigi. Jeszcze tylko pątlik na włosy i Jadwiga – starając się zachować powagę właściwą królewskiemu majestatowi i medycznym zabiegom – zanurza się w przygotowanej przez gościnne mniszki kąpieli.

Cudowne działanie buskiej wody

Ale po co – spyta może dociekliwy Czytelnik – piękna, zdrowa, młoda królowa miałaby moczyć się w tej wodzie o nieszczególnym zapachu?

Pełną radości życia Jadwigę gnębi parę smutków. Najgorszy – to „sromota niepłodności”. Mijają lata małżeństwa z Władysławem, a tu wciąż brak potomka. Siostry norbertanki twierdzą, że mogą na to zaradzić ich kąpiele. Potwierdza tę opinię sam biskup Jan Radlica, powiernik królowej i medyk znakomity, absolwent słynnego medycznego fakultetu uniwersytetu w Montpellier. Już tata Jadwigi – Ludwik Węgierski – leczył się u dr. Radlicy i wielce sobie chwalił skuteczność jego maści (sporządzonej - co wiemy, bo zachowała się do dziś recepta - na bazie mleka niewiasty karmiącej dziewczynkę).

O cudownym – nie tylko w sprawach białogłowskich – działaniu buskiej wody świadczy zresztą najlepiej przykład gamajdy Szmerka, rezydenta przyklasztornej dziadowni. Przymusowe kąpiele zaordynowane w ramach badań klinicznych przez siostrę Hildegardę nie przywróciły mu wprawdzie mowy i rozumu, ale przywróciły władzę w pokręconych gośćcem członkach, usunęły parchy, zmniejszyły zołzy. Nawet obcięcie Szmerkowego kołtuna – za sprawą buskiej wody i wstawiennictwem św. Benona – obyło się bez pooperacyjnych komplikacji.

Piękna i święta

Królowa Jadwiga

Królowa Jadwiga.
Ryt. Branche wg rysunku Józefa Szymona Kurowskiego (I poł. XIX w.)

Wbrew utartym obiegowym poglądom, w dawnych czasach urodzić się było trudno i niebezpiecznie, a umrzeć nader łatwo, choć nie było jeszcze papierosów, nawozów sztucznych, pestycydów, konserwantów, środowisko było czyste jak łza, wszystko było „ekologiczne”, królowała wyłącznie „medycyna naturalna”, dzieci karmiono tylko piersią, a gorzałka była na lekarstwo. I choć nie ma to zupełnie związku z naszą opowieścią o kąpieli królowej, przypomnijmy, że 22 czerwca 1399 r. Jadwiga powiła małą Elżbietę Bonifację. Córeczka zmarła 13 lipca, 25-letnia królowa (wg Jana Długosza 28-letnia) - cztery dni później.

Jadwiga z domu Andegaweńska – podobnie jak jej imienniczka św. Jadwiga Śląska – zmarła w opinii świętości i przez sześć wieków panowało powszechne i oczywiste przekonanie, że królowa Jadwiga jest świętą (i to najbardziej urodziwą i sympatyczną). Formalnie jednak, według ziemskich procedur, dołączyła do Świętych Pańskich dopiero 8 czerwca 1997 r.

Igrce i stopka

Marzy nam się coroczny, uroczysty, barwny wjazd orszaku królowej Jadwigi do Buska „do wód”. Żacy (płci obojga) buskich szkół łacno mogliby przedzierzgnąć się w korowód dwórek, mniszek, rycerzy i mieszczan.

…Burmistrz wita królową i wręcza klucze od miasta. Dyrektor Uzdrowiska odbija beczki... „Buskowianki” dla spragnionych. Grają kapele. Igrce w gród walą! Takie wspaniałe zabawy organizowane są w setkach europejskich starych miasteczek.

Chyba nie powinno być kłopotu z kandydatką do głównej roli w buskich uroczystościach. Gwoli prawdy historycznej dodajmy, że powinna to być dziewczyna śliczna, wysoka (175-180 cm), wąskobiodra i złotowłosa. Rozmiar stopki – jeśli byłby w eliminacjach konieczny – znajduje się utrwalony w kamieniu, w kościele ojców karmelitów na krakowskich Piaskach.

wybrane analizy wód leczniczych Buska

Analizy chemiczne (i ich prezentacja na diagramie Udlufta) wód z ujęcia nr 13 - św. Anna i nr 15 - Henryk w Busku Zdroju. Chemizm wód mineralnych każdych źródeł nieznacznie oscyluje na przestrzeni wieków. Wybraliśmy przeto stare analizy, bliższe czasom św. Jadwigi (za: J. Dowgiałło, A. Karski, I. Potocki – „Geologia surowców balneologicznych”. Wydawnictwa Geologiczne, Warszawa, 1969)

 

Tekst powyższy jest przeredagowaną wersją tekstu opublikowanego w „Gazecie Lokalnej” (kieleckim dodatku „Gazety Wyborczej”), w numerze z 17-18 września 1994 r.