|
BUDOWA GEOLOGICZNA REGIONU GÓRNOŚLĄSKIEGO
SALA EKSPOZYCYJNA ODDZIAŁU GÓRNOŚLĄSKIEGO PIG-PIB
Flora karbońska
Fauna karbońska
Skamieniałości triasowe
Skamieniałości jurajskie
Zwierzęta plejstoceńskie
HISTORIA GEOLOGICZNA WYŻYNY KRAKOWSKO-CZĘSTOCHOWSKIEJ
|
BUDOWA GEOLOGICZNA REGIONU GÓRNOŚLĄSKIEGO
Region górnośląski usytuowany jest w obrębie jednostki geologicznej (tektonicznej) – bloku górnośląskiego, który z kolei wraz z blokiem Brna (terytorium Czech) stanowi część tzw. Brunovistulicum. W skali całego kraju, Górny Śląsk wraz z zagłębiem węgla kamiennego, to jedno z ważniejszych miejsc o dużym znaczeniu gospodarczym dla Polski.
Górnośląskie Zagłębie Węglowe
Kopalnie Górnośląskiego Zagłębia Węglowego
Górnośląskie Zagłębie Węglowe (GZW) ma kształt trójkąta, którego hipotetyczne wierzchołki znajdują się w miastach: Kraków, Tarnowskie Góry i Ostrawa.
Powierzchnia GZW wynosi około 7250 km2, w tym na terenie państwa polskiego około 5650 km2. Eksploatacja węgla kamiennego z utworów karbonu produktywnego prowadzona jest od blisko 250 lat. Na obszarze całego GZW rozpoznano 500 pokładów węgla (średnia miąższość około 1,20 m), z czego przemysłowe znaczenie ma jedynie 200. Obecnie czynnych jest 40 kopalń, w tym 34 w części polskiej zagłębia.
Profil karbonu produktywnego
W budowie profilu karbonu produktywnego (zawierającego pokłady węgla) GZW widoczna jest wyraźna dwudzielność. Starszą część tworzą tzw. osady paraliczne (z wpływami sedymentacji morskiej), młodszą zaś osady kontynentalne (zwane również lądowymi, a dawniej limnicznymi, czyli jeziornymi). Utwory paraliczne są skałami klastycznymi (okruchowymi) z wkładkami osadów morskich, często z fauną morską, tworzących tzw. poziomy lub horyzonty morskie. Utwory paraliczne występują na obszarze całego zagłębia na różnych głębokościach. Ich miąższość (grubość) waha się od prawie 3800 m na zachodzie GZW do około 200 m na wschodzie.
Sedymentację kontynentalną (lądową) GZW rozpoczynają osady określone jako górnośląska seria piaskowcowa. W obrębie tej serii występują przeważnie utwory gruboklastyczne – piaskowce oraz zlepieńce. Wśród nich stwierdzono obecność warstw węgla, w tym pokładów o grubości 4 – 8 m, a nawet 24 m (pokład Reden - na obszarze Sosnowca miąższość pokładu 510 „Reden” wynosi około 12,5 m czystego węgla). Maksymalna miąższość górnośląskiej serii piaskowcowej wynosi około 1100 m (osady tej serii nie występują we wschodniej części zagłębia).
Drugą jednostką utworów kontynentalnych GZW jest seria mułowcowa. W jej obrębie dominują utwory drobnoklastyczne – mułowce, podrzędnie iłowce. Występuje tu około 160 warstw węgla. Większość z nich ma niewielką grubość. Miąższość serii mułowcowej rośnie w kierunku zachodnim. W centralnej części niecki głównej GZW, w pełnym wykształceniu osiąga ona maksymalnie 2000 m.
Krakowska seria piaskowcowa kończy sedymentację kontynentalną karbonu produktywnego na obszarze GZW. Zdecydowaną przewagę mają w niej utwory gruboklastyczne – piaskowce, piaskowce zlepieńcowate i zlepieńce. Warstwy węglowe są w niej dość nieliczne, lecz mają dużą miąższość. Występuje tu około 40 pokładów – w tym 20 grubości kilku do 7 metrów. Krakowska seria piaskowcowa rozwinięta jest we wschodniej i centralnej części zagłębia. Jej największą bezwzględną miąższość stwierdzono w rejonie Libiąża – 1140 m.
W okresie karbońskim (359 – 299 mln lat temu) Polska wraz z częścią Ameryki Północnej, Afryką Północno-Wschodnią i większością Europy, znajdowała się w międzyzwrotnikowej strefie klimatycznej, w odległości zaledwie kilku stopni na północ od równika. Cały Górny Śląsk przypominał wówczas duży obszar deltowy zalewany okresowo morzem, który z czasem przekształci się w rozległe równiny pocięte siecią meandrujących rzek. Podmokły teren, gorący i wilgotny klimat, a także duża zawartość tlenu w atmosferze sprzyjały bujnemu rozwojowi roślin osiągających wręcz „monstrualne” rozmiary.
Flora karbońska rosła bardzo szybko. Bezkręgowce i mikroorganizmy glebowe nie nadążały z rozkładem jej obumarłych szczątków, które pogrążały się we wszędobylskich bagnach. W środowiskach beztlenowych - w płytkich, zarastających zbiornikach wodnych (bagnach), substancja organiczna budująca obumarłą roślinę nie ulega zupełnemu rozkładowi - szybkość tego procesu spada prawie do zera. Materia organiczna podlega wówczas procesowi uwęglenia (karbonizacji). Kolejne warstwy bagienne były materiałem wyjściowym dla powstania torfu – nieco bardziej zwięzłej formy butwiejących roślin. Skupiska powalonych pni, połamanych gałęzi i liści, pod wpływem swojego ciężaru, a także przygniatających je dodatkowo naniesionych przez rzeki warstw piasków, mułów i iłów zmniejszały dość znacznie objętość i traciły wodę – torf przemienia się w węgiel brunatny. W miarę narastania osadów nadległych materia organiczna „przesuwana” była w głąb ziemi, gdzie w warunkach podwyższonego ciśnienia oraz temperatury przeobraża się w węgiel kamienny, a w wyjątkowych przypadkach antracyt.
|
SALA EKSPOZYCYJNA ODDZIAŁU GÓRNOŚLĄSKIEGO PIG-PIB
Flora karbońska
Lepidodendron
Odcisk pnia lepidodendrona
Lepidodendron (łuskodrzew), to najsłynniejszy z wymarłych widłaków .
Roślina ta, o pokroju drzewa, osiągała wysokość ponad 30 m (maksymalnie 40 m). Jej pień był zielony, prosty, dzielący się w górze na dwa konary. Gałązki rozłożystej, parasolowatej korony kończyły się gęstymi skupieniami drobnych liści zarodniowych mających postać szyszkowatego kłosa. Na pniu i jego odgałęzieniach wyrastały igłowate liście, umieszczone na specyficznych wybrzuszeniach, tzw. poduszkach liściowych przypominających swoim rombowym zarysem łuski ryby. Poduszki liściowe służyły do przewietrzania gigantycznego pnia rośliny oraz zaopatrywania jej w dodatkową wodę. W ich obrębie wytworzyła się ligula (tzw. języczek) – „liściopodobny” wyrostek utworzony z tkanki miękiszowej, chłonący wodę spływającą po powierzchni pnia.
Stygmaria
Lepidodendron rozgałęział się kilkakrotnie u swej podstawy tworząc w ten sposób specyficzny „system korzeniowy” – stygmarię.
Stygmarie, biegnące w podłożu poziomo, a także częściowo na jego powierzchni, stanowiły solidną podstawę utrzymującą w pionie całą roślinę. Tworzyły jakby grube kłącza, z których prostopadle wyrastały właściwe korzenie, pozostawiające po odpadnięciu charakterystyczne, okrągłe blizny.
Sigillaria
Drugi z olbrzymich kopalnych widłaków reprezentuje rodzaj Sigillaria .
Była to roślina drzewiasta o wysokości powyżej 20 m (maksymalnie 30 m). Jej zielony, kolumnowy pień, kończył się na szczycie pióropuszem liści. Spomiędzy nich wystawały zawierające zarodniki strobile. U niektórych osobników spotyka się pnie z występującym w górze widlastym rozgałęzieniem i pióropuszami liści na dwóch lub czterech konarach.
Blizny liściowe sigillarii
Liście sygilarii, bardziej płaskie i większe od liści lepidodendronów, dochodziły do ponad 1 m długości. Okrągłe lub sześcioboczne, przypominające pieczęć (łac. sigillum) blizny liściowe ustawione były w pionowych rzędach. To dzięki nim sygilaria nazywana jest też pieczęciowcem. Zachowujący się w stanie kopalnym system korzeniowy sygilarii różnił się od systemu lepidodendronów symetrią i sposobem rozgałęzienia.
Skrzyp karboński
Karbońskie skrzypy reprezentowały formy krzaczaste i drzewiaste, a ich najsłynniejsi przedstawiciele z rodzaju Calamites osiągali prawie 20 m wysokości. Rośliny te uwielbiały podmokłe tereny, a w szczególności obrzeża zbiorników wodnych, gdzie porastały bujnie tworząc gęste zarośla. Kalamity posiadły charakterystyczną, wyraźnie żebrowaną i członowaną łodygę dzielącą się na węzły i międzywęźla. Ułożone w okółkach, wolno stojące lub zrośnięte u nasady wąskie liście kalamitów były stosunkowo grube. Wyrastały na cienkich gałązkach końcowych, a także bezpośrednio z pni lub gałęzi. Całą roślinę utrzymywał w pionie system korzeniowy mający formę rozwidlonych, sznurowatych tworów, wyrastających pojedynczo lub w wiązkach podziemnych kłączy.
Paproć karbońska
Paprocie osiągnęły w karbonie swój szczyt rozwoju. Rośliny te preferowały bardziej suche tereny – porastały bujnie wyniesione, lekko pagórkowate obszary, gdzie oprócz form zarodnikowych spotkać też można było pierwsze paprocie nasienne.
Na brzegach ich liści znajdowały się zalążki – twory o wielkości od 5 mm do kilku centymetrów, wewnątrz których przechowywana była komórka jajowa. Oddzielna grupa liści zaopatrzona była w pylniki – z nich ruszał w drogę pyłek niesiony nieraz na dużą odległość wiatrem i dostawał się do zalążka. To ważna i postępowa cecha przystosowania do życia na lądzie – zapłodnienie bez udziału wody.
Odcisk liścia paproci
Opisano wiele rodzajów i gatunków karbońskich paproci. Obok niedużych – zielnych, istniały też formy drzewiaste (większość nasiennych), dorastające do kilku metrów wysokości z olbrzymimi częściami nadziemnymi ozdobionymi wielkimi, pierzastymi liśćmi podobnymi w pokroju do liści paproci spotykanych współcześnie. Pnie paproci nasiennych miały inną budowę niż zarodnikowych – przypominały pnie drzew nagonasiennych. Natomiast liście obu grup były do siebie bardzo podobne – proste lub złożone, dobrze unerwione. W klasyfikacji paproci karbońskich stosuje się podział sztuczny oparty na wyglądzie i zewnętrznej budowie poszczególnych liści. Klasyfikacja ta łączy niekiedy w jedną jednostkę systematyczną paprocie zarodnikowe i nasienne, należące niewątpliwie do różnych grup. Przykładowo nazwą Pecopteris obejmuje się zarówno paprocie zarodnikowe jak i nasienne. Za niewątpliwie nasienne można uważać tylko te, u których w stanie kopalnym znaleziono nasiona – Sphenopteris, Neuropteris i inne.
|
Fauna karbońska
Meganeura
Charakterystyczną grupą owadów były praważki. Jedna z nich, Meganeura monyi, to największy znany nauce owad występujący kiedykolwiek na Ziemi. Rozpiętość jej skrzydeł dochodziła do około 75 cm, a masa ciała wynosiła od 150 do maksymalnie 450 gramów. Meganeura była drapieżnikiem. Świadczyć o tym może jej „uzbrojenie” – mocno wykształcone żuwaczki zaopatrzone w ostre ząbki oraz kolczasta budowa odnóży. Uważa się, że jej przysmakiem były karbońskie karaluchy. Niewykluczone jest jednak, że łupem owada-olbrzyma padały także małe kręgowce lądowe – np. przypominający współczesną jaszczurkę Hylonomus (długość z ogonem około 18 cm).
Arthropleura
Arthropleura była największym znanym nauce lądowym stawonogiem. Choć przypominała z wyglądu wija, to jednak jej podłużny podział ciała na trzy płaty (główny i dwa boczne) oraz budowa odnóży składających się w zasadzie z dwóch prawie identycznych gałęzi (30 par), zbliża ją najbardziej do trylobitów. Mogła też być wymarłym bezpotomnie przeżytkiem jakiejś pierwotnej, nieznanej nam grupy organizmów. Zwierzęta te odżywiały się gnijącymi szczątkami materii roślinnej.
|
Skamieniałości triasowe
Nothosaurus – „fałszywa jaszczurka”
Najważniejszym przedstawicielem górnośląskich gadów triasowych był zaliczany do prymitywnych płetwojaszczurów Nothosaurus – „fałszywa jaszczurka”. Choć zwierzę to uważa się za przodka plezjozaurów (grupa gadów morskich), notozaur – jako forma inicjująca kolonizację nowego środowiska, nie był jeszcze przystosowany do całkowitego porzucenia lądów i prowadził ziemno-wodny tryb życia. Podobnie jak współczesne foki, musiał on wychodzić na stały grunt w celu rozrodu (składał jaja) i odpoczynku. Długość jego ciała wynosiła około 3, maksymalnie 4 m. Miał on stosunkowo małe kończyny, przy czym przednie były krótsze od tylnych. Zaopatrzone w pazury, słabo skostniałe trzony palców, spięte były błoną tworzącą w ten sposób specyficzne „wiosła”. Charakterystyczny opływowy kształt notozaurów – wydłużona głowa, długa szyja, cienki i spiczasty długi ogon z płetwą na jego górnej części – czynił z nich doskonałych pływaków. Zwierze to było drapieżnikiem – polowało głównie na ryby. W jego szczęce tkwiły liczne, ostre, stożkowate i lekko zagięte ku tyłowi zęby. Miały one jednakowy wygląd, ale różną wielkość.
Podwodne "łąki" liliowców
Liliowce prowadzące osiadły tryb życia, występowały na dnie płytkich i dobrze natlenionych mórz, tworząc w ten sposób bezkresne, żywe, podwodne łąki. Niestety liliowce, zarówno formy współczesne jak i kopalne, wykazują silną tendencję do pośmiertnego rozpadania się na fragmenty – nawet w pierwotnie spokojnych wodach.
Trochity
Znalezienie kompletnej skamieniałości, to prawdziwy „geologiczny cud”. Dziś echem ich dawnego panowania są miliardy okrągłych trochitów (okrągłe lub wielokątne człony łodyg liliowców) uwięzione w skałach kamieniołomu Sadowa Góra.
W wapieniach z Sadowej Góry zachowały się skamieniałości małżów żyjących kiedyś w obrębie dna morskiego, jak i na jego powierzchni – Plagiostoma, Lima, Gervilleia i inne.
|
Kolejnymi przedstawicielami bezkręgowców są ramienionogi. W Sadowej Górze spotkamy pewnie przedstawicieli rodzajów: Coenothyris, Tetractinella, i Spiriferina.
Ramienionóg Tetractinella
Ramienionogi Tetractinella
|
Ramienionóg Coenothyris
Ramienionogi Coenothyris
|
Skamieniałości jurajskie
Odcisk muszli amonita
Amonity należą do najbardziej charakterystycznych skamieniałości jurajskich, dzięki stosunkowo dużym rozmiarom spiralnie zwiniętej muszli.
Rostrum belemnita
Wśród zgromadzonych okazów fauny jurajskiej zauważyć można dziwne, bursztynowo zabarwione twory w kształcie pocisków. To skamieniałe szkielety wewnętrzne jednych z ważniejszych i ciekawszych wymarłych głowonogów – belemnitów .
Gąbki zachowane w postaci mumii są najczęściej spotykanymi skamieniałościami zwłaszcza w wapieniach skalistych.
|
Zwierzęta plejstoceńskie
Odkrywcą szczątków zwierząt plejstoceńskich w Pyskowicach (okolice Gliwic) był Anatol Zieliński, pracownik ówczesnej Górnośląskiej Stacji Terenowej w Czeladzi – obecnie Oddział Górnośląski PIG-PIB w Sosnowcu. Nadzorował on w latach 1952-1958 przebieg eksploatacji tzw. piasków podsadzkowych (wykorzystywane do wypełniania starych wyrobisk górniczych). Zieliński zebrał i wstępnie opisał pokaźną kolekcję znakomicie zachowanych kości reprezentujących różne gatunki zwierząt epoki lodowcowej, w tym mamuta wielkiego i nosorożca włochatego.
Mamut wielki (mamut włochaty) – Mammuthus primigenius, osiągał wysokość ponad 4,0 m, długość około 5,7 m, a masa jego ciała dochodziła do 5 ton. Wizualnie powiększała go wysoko wysklepiona czaszka, potężne ciosy, długa trąba i gęste futro. Zwierzęta te pojawiły się około 2 mln lat temu, a wyginęły około 10 tys. lat temu. Wędrowały w stadach - docierały za krąg polarny latem, a zimą przemieszczały się na południe. Środowiskiem ich życia było przedpole lądolodu. Obszar ten, zwany „stepem mamutów” rozciągał się od Morza Północnego po Alaskę. Ozdobą każdego mamuta były długie ciosy, popularnie i zarazem błędnie nazywane kłami! Tak na prawdę, są to wyrośnięte górne siekacze, które za życia zwierzęcia mogły ważyć od 110 do 130 kg. Mamuty były typowymi roślinożercami. Dorosły osobnik mógł pochłonąć dziennie około 180 kg pożywienia oraz popić całość ponad 100 litrami wody. Pokarm trafiał do pyska dzięki trąbie – narządowi chwytnemu, który powstał w wyniku połączenia górnej wargi z nosem.
Nosorożec włochaty
Nosorożec włochaty – Coelodonta antiquitatis, przywędrował do Europy środkowej z terenów obecnej Azji 1,7 mln lat temu. Był to typowy roślinożerca. Osiągał około 4,0 m długości oraz wysokość w kłębie od 1,6 do 2,0 m. Mógł ważyć 3,5 – 4,0 tony
(Rys. JKCw15)
. Posiadał charakterystyczną, zwężającą się ku przodowi, a podnoszącą w tyle do góry głowę, zaopatrzoną w dwa potężne rogi. Plejstoceńskie nosorożce pokryte były długim włosem spełniającym rolę okrywy termicznej. Przyjmuje się, że długość ich życia wynosiła średnio 35-45 lat. Były to zwierzęta zamieszkujące określone terytoria – samotnie, parami lub całymi rodzinami. Rozmnażały się raz na 3 – 4 lata.
Niedźwiedź jaskiniowy
Oprócz mamuta i nosorożca włochatego, do głównych przedstawicieli dużych ssaków epoki lodowcowej Polski zaliczany jest również niedźwiedź jaskiniowy – Ursus spelaeus
(Rys. JKCw16)
. Gatunek ten zamieszkiwał Europę w plejstocenie i wymarł 28 tysięcy lat temu. Był on około 30% większy od dzisiejszego niedźwiedzia brunatnego. Ogólnie przednia część ciała była masywniejsza i mocniej zbudowana niż tylna. Waga dorosłych osobników dochodziła do 1000 kg. Zwierzę pokrywało gęste, ciemnobrązowe futro. Pomimo ociężałego wyglądu poruszało się dość szybko. Podczas biegu mogło osiągać prędkość 50 – 60 km/h. Liczne kości niedźwiedzi jaskiniowych odnaleziono w wielu jaskiniach w całej Europie, w tym także w Polsce – Tatry, Jura Krakowsko-Częstochowska, Karpaty i Sudety .
Za zniknięcie dużych ssaków plejstoceńskich odpowiada szereg czynników, z których dwa są najczęściej wymieniane wśród współczesnych naukowców: nagłe zmiany klimatyczne oraz pojawienie się pewnej grupy ssaków, owijających się w skóry innych zwierząt i potrafiącej rozpalać ogień. Mamuty, nosorożce włochate, niedźwiedzie jaskiniowe były dla naszych przodków nieocenionym źródłem pożywienia i podstawowych surowców do budowy schronień, wyrobu narzędzi, broni, okryć, sprzętów domowych i ozdób.
|
HISTORIA GEOLOGICZNA WYŻYNY KRAKOWSKO-CZĘSTOCHOWSKIEJ
Historia geologiczna Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, zaczyna się w triasie wraz następującą powoli transgresją morską. W jurze, ok. 170-155 mln lat temu, obszar dzisiejszej wyżyny znajdował się pod wodą – stanowił dno morza na obrzeżach wielkiego oceanu Tetydy
(Rys. JKCw17)
. W warunkach ciepłego klimatu nastąpił intensywny rozwój życia: w morzu zaroiło się od małżów, ramienionogów, jeżowców, dno kolonizowały gąbki, a na płytszych wodach – koralowce. W toni wodnej dominowały amonity i belemnity oraz pojawiały się gady morskie.
W tych warunkach, w wyniku chemicznego lub biochemicznego wiązania jonów wapnia obecnych w wodzie morskiej, a następnie wytrącania z ich udziałem minerałów, np. kalcytu czy aragonitu powstawały szeroko rozpowszechnione skały osadowe na Ziemi – skały węglanowe, zwłaszcza wapienie. Olbrzymią rolę w tym procesie odgrywały różne organizmy – ramienionogi, koralowce, szkarłupnie, mszywioły, niektóre grupy glonów, sinic i pierwotniaków. Przyrost węglanu wapnia (CaCO3) z jednej strony odbywał się wskutek nagromadzenia ich mineralnych szkieletów, z drugiej zaś był efektem ich metabolizmu. W morzu następowała też sedymentacja drobnego mułu wapiennego i różnych ziaren węglanowych.
Nagromadzone w ten sposób na dnie morza osady o dużej miąższości ulegały procesom diagenezy – czyli przekształcaniu się osadu w twardą skałę, w wyniku czego powstawały różnorakie skały wapienne z „uwięzionymi” w nich skamieniałościami dawnych zwierząt
(Fot. JKCw14)
. Tworzenie się osadów przebiegało nieustająco przez wiele milionów lat, w wyniku czego miąższość skał wapiennych wieku jurajskiego osiągnęła znaczne rozmiary (do kilkuset metrów).
Z końcem jury morze uległo znacznemu spłyceniu i w kredzie kilkakrotnie następowało jego krótkotrwałe wkraczanie i wycofywanie się. Osady kredowe, leżące kiedyś na skałach jurajskich Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, zostały jednakże usunięte przez erozję, a zachowały się jedynie na wschodnich obrzeżach Wyżyny.
W warunkach ciepłego i wilgotnego klimatu następowało w warunkach lądowych intensywne wietrzenie chemiczne i fizyczne (zjawiska krasowe) równocześnie z procesami erozyjnymi i denudacyjnymi. Selektywne rozpuszczanie wapieni przez wody atmosferyczne, o stosunkowo dużej zawartości dwutlenku węgla, doprowadziło do powstania obserwowanych dzisiaj form krasu powierzchniowego i podziemnego. Najstarsze zjawiska krasowe rejestrowane są już w okresie kredowym, lecz wyraźne i szeroko rozprzestrzenione formy krasowe tworzyły się w paleogenie, kiedy powstawały rozległe leje krasowe wypełnione nierozpuszczalną pozostałością po usuniętych starszych jurajskich i kredowych skałach – charakterystycznymi czerwonymi lub zielonkawymi ilastymi utworami piaszczystymi tzw. piaskami formierskimi.
Odsłonięte, „wypreparowane” przez erozję, odporne na niszczenie twarde wapienie skaliste zachowane w postaci ostańcowych skałek, pojedynczych lub ich zespołów
(Fot. JKCw15)
, podlegały intensywnym procesom krasowym w neogenie i czwartorzędzie. W masywach skalnych woda chemicznie „drążyła” korytarze tworząc sieć kanałów jaskiniowych. Na powierzchni pojawiały się leje krasowe
(Fot. JKCw16)
odprowadzające powierzchniowe wody do systemu pustek podziemnych. Zachowane do dzisiaj formy krasowe, w tym jaskinie – sięgają swoim wiekiem schyłku neogenu, jednakże większość z nich powstała w czwartorzędzie i to w ostatnich kilkuset tysiącach lat jego trwania.
Na kształt Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej duży wpływ miały zjawiska tektoniczne, które towarzyszyły w neogenie wypiętrzeniu Karpat (orogeneza alpejska). Powstały wówczas w wapieniach jurajskich liczne formy tektoniki nieciągłej – uskoki, rowy, zręby, doskonale widoczne w krajobrazie Wyżyny – jak np. wielki rów krzeszowicki koło Krakowa, czy obrzeżający go od południa zrąb tenczyński.
Wraz z nadejściem ochłodzenia epoki lodowcowej i bytności pierwszych lądolodów na ziemiach polskich – od około 900 tysięcy lat temu, warunki środowiska Wyżyny uległy całkowitej zmianie. Wprawdzie lądolody nie wkraczały całą swoją masą na obszar wyżyny, jednak przebiegały tu procesy typowe dla obszarów przedpola lodowca. Obszar Wyżyny przykryty został piaskami znoszonym przez wody wypływające z topniejących lądolodów. W późniejszym czasie piaski podlegały akumulacji eolicznej – tworzyły się wydmy i miejscami lessy z nawiewanych drobnych pyłów eolicznych. Obszary pokryte lessami, w południowej części Wyżyny, dają dzisiaj w krajobrazie malownicze wąwozy wyrzeźbione przez wody opadowe. Na obszarach znacznie obniżonych (np. u podnóża progu denudacyjnego – kuesty) następowało bardzo obfite gromadzenie zmywanych z Wyżyny osadów wodnolodowcowych. Takiego pochodzenia są m. in. piaski słynnej Pustyni Błędowskiej. Epoka lodowcowa pozostawiła na obszarze Wyżyny jeszcze inne świadectwa o dużym znaczeniu dla nauki – liczne kości zwierząt plejstoceńskich znajdowane głównie w osadach jaskiń oraz ślady aktywności ludzkiej: palenia ognisk, narzędzia, nagromadzenia materiału wykorzystywanego do ich produkcji.
W holocenie, już po zakończeniu epoki lodowcowej, na obszarze wyżyny następowało nadal gromadzenie osadów, tym razem głównie piasków tarasów zalewowych w wyniku akumulacyjnej działalności płynących tu dawniej rzek.
W wyniku tych długotrwałych procesów wypełniania osadami niżej położonych fragmentów terenu, obszary pomiędzy wzniesieniami wapiennymi zostały wyrównane i obecnie tworzą płaski lub lekko pofalowany krajobraz.
|
|
|